Rącznik pospolity (Ricinus communis) znany był ludzkości przynajmniej 4 tysiące lat wstecz. Krzew ten (a czasem nawet i drzewo) występował pierwotnie na północnych ziemiach Afryki. Jego nasiona znajdowano w piramidach władców Egiptu, miał zastosowanie również w starożytnych Indiach, Grecji czy Rzymie. Stare dokumenty mówią o jego leczniczych właściwościach. Obecnie jest to roślina uprawna. Najwięcej plantacji znajduje się w Indiach, Chinach i Egipcie.
Ceni się głównie ze względu na nasiona, z których od wieków tłoczy się olej rycynowy. Do dziś ma on szerokie zastosowanie w medycynie, kosmetologii, a także technice. Jest to o tyle ciekawe, że sam rącznik pospolity jest rośliną silnie trującą (sadzi się go w ogrodach i na działkach uprawnych – jest nie tylko ładny i bujny, ale przede wszystkim odstrasza szkodniki, w tym turkucie podjadki i krety). Cała roślina, a szczególnie jej nasiona, zawiera rycynę – niezwykle trujące białko, które w niewielkiej dawce pochodzącej z kilku nasion, może uśmiercić człowieka w ciągu kilkudziesięciu godzin. Jest w nim obecny również trujący alkaloid – rycynina. Na szczęście żadna z tych toksycznych substancji nie jest rozpuszczalna w tłuszczach, więc jest całkowicie bezpieczne tłoczenie oleju, który jest zupełnie wolny od substancji trujących.
Nazwa rącznik pochodzi od kształtu liścia (przypomina rękę o rozłożonych palcach) i dawnego określenia Palma Christi, co tłumaczy się jako ‘dłoń Chrystusa’. W Polsce roślinę tę zwano kleszczowiną pospolitą, gdyż jej łacińska wersja brzmi Ricinus communis, a wyraz ricinus oznacza ‘kleszcza’. Nic dziwnego – jej nasiona przypominają kształtem właśnie najedzonego kleszcza. Z kolei wyraz rycynus jest brzmieniowym odpowiednikiem nazwy łacińskiej.